Komentarze: 1
Uff... dobrze, że jutro jest już piątek! Tydzień miałam strasznie zakręcony i męczący, pełen wrażeń miłych i nie miłych (tych drugich bęło więcej).
Sąsiadka mi powiedziała, że jaki poniedziałek taki cały tydzień i sprawdziły sie jej słowa!!!
Poniedziałek- wymiana szyby w samochodzie i gdyby nie mój Kamil, który wkurzył się i uciekł ze szpitala, to siedziałabym w Gliwicach do godziny 19:00. termin wymiany szyby miałam na poniedizałek 5 grudnia o 9:00, natomiast zabrali się do wymiany około 15:00 i czas wymiany sie delikatnie przedłużył, a ja chciałam czekać:( wróciłam późno i padnięta.
We wtorek zepsół mi sie samochód. Coś śmierdziało i wyciekało paliwo.... strasznie sie przejęłam.
W środę przyjechała do mnie koleżanka i dzwonili do mnie ze Starostwa, że w czwartek mam rozmowe kwalifikacyjną.
A dziś - w czwartek, pojechałam z koleżanka na rozmowę, który był okropny (test wiedzy informatycznej, test praktyczny z komputera, test wiedzy merytorycznej, rozmowa w języku obcym, i liźna rozmowa) gorzej niż na obronie pracy.... Zaczęło sie o 9:30 a skończyło o 15:30.... Koszmar! Cały dzień z głowy a z koleżanką - Beatą - nawet sie nie nacieszyłam....
Dobrze że jutro piątek....