Wczoraj byłam na planowanej wizycie u ortopedy, który póltora roku temu mnie operował. Zrobił mi zdjęcie i wszystko jest tak jak wcześniej, czyli bez zmian. Powiedałam mu, że czasem bolą mnie śrubki (znajomi sie śmieją z tego określenia - nie rozumieją), a on wyszedł z propozycją wyciągnięcia tych cholernych śrubek, które czasem utrudniają mi normalną funkcjonalność! Jednak chyba się nie zdecyduję, ponieważ mam mieć operację wymiany biodra na endo za cztery lata, a wyciągnięcie śrubek, to kolejna operacja i rehabilitacja a ja nie chcę znów tego przeżywać. Tymbardziej, że nie mam pracy. Jak szłam na operację we wrześniu 2004 to nie wiedziałam jeszcze że moje życie zmieni sie w tak szybkim tempie (strata pracy i brak nowej, ból śrubek i rehabilitacja). Z całej wczorajszej wizyty pocieszył mnie fakt, że dopóki nie mam endo to mogę jeździć na nartach i chodzić na gorące źródła, które wszystkim miłośnikom ciepłej wody polecam. Jendak co do nart to chyba się nie zdecyduje, bo moja psychuka boi się upadku na prawa stronę i tego bólu....
Musze jeszcze przemyślec wyciągnięcie śrubek i wyjazd na narty....
Pozdrawiam