Komentarze: 0
Oj tak.... to był tydzzień. Najpierw Jelenia Góra, Kowary i KArpacz, potem Hel i nocleg w namiocie - oczywiście bez materaca, poduszki i kubków z łyżeczkami, bo po takie rzeczy pod namiot???
Skleroza...
Widoki piekne, pies pierwszy raz w życiu widział morze i podobało mu sie spanie w namiocie - traktował go jak swoja budę...
Szkoda, że tak szybko to minęło i że trzeba wracać do szaryej rzeczywistości.
Ale wspomnienń mi nikt nie zabierze!!!!!!!!